Wszyscy żyjemy Euro 2016 mamy nadzieję, że nasza reprezentacja powtórzy sukces Orłów Górskiego.
Nie byłoby największego sukcesu w historii polskiej piłki nożnej gdyby nie… Zakopane. Choć pamięta to coraz mniej osób, w 1974 roku piłkarska reprezentacja Polski, prowadzona przez Kazimierza Górskiego wyrabiała mistrzowską formę właśnie pod Giewontem. Dziś w przededniu Euro 2016 postanowiliśmy przypomnieć tamto zgrupowanie.
– Każdy trener piłkarski wie, że aby dobrze przygotować drużynę do mistrzostw trzeba… zabrać chłopaków w góry – mówi Edward Budny, mieszkający w Zakopanem trener biegów narciarskich. – Dlatego też tak jak teraz trener Franciszek Smuda trenował kadrę w Austrii, tak Kazimierz Górski w 1973 roku przyjechał ze swoją złotą ekipą do Zakopanego.
Jak przypomina Budny, reprezentacja mieszkała i trenowała na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu przez ponad miesiąc. Obiekt ten był wówczas najlepszym ośrodkiem sportowym w Polsce. W maju 1974, tym samym czasie co piłkarze w Zakopanem trenowali też siatkarze ze złotej reprezentacji Huberta Wagnera. COS, by ugościć dwie najlepsze drużyny w kraju, codziennie wysyłał więc do Krakowa dostawczego żuka, który jechał do Pewexu, sklepu, w którym płaciło się dolarami lub tzw. bonami PeKaO, i tam kupował zaopatrzenie. Piłkarze mieli więc pod dostatkiem bananów i pomarańczy, które do zwykłych sklepów dostarczano w ograniczonych ilościach i rzadko, zwykle przed świętami.
– Znałem się dobrze z trenerem Górskim, więc często z nim rozmawiałem – przypomina Budny. – Mówił, że chłopaki co rano budowały kondycję biegając po górach. Dopiero po południu trenowali na boisku.
– Pobyt w Zakopanem to był dla nas wspaniały czas – mówi Jan Tomaszewski, ówczesny bramkarz reprezentacji, a obecnie słynący z ciętego języka poseł i komentator sportowy. – Co prawda musieliśmy pod okiem pana Kazia sporo zasuwać, ale przyniosło to efekty w postaci trzeciego miejsca na mistrzostwach świata.
Dodatkowo niemal na każdym treningu kibicowało nam kilkaset górali, a na sparingach, które zagraliśmy w Zakopanem było kilkanaście tysięcy mieszkańców Podhala. Górale naszym pobytem po prostu żyli.
Jak dodaje Tomaszewski, już w latach 90. Kazimierz Górski zdradził mu, dlaczego zabrał zespół właśnie do Zakopanego, a nie chociażby do Karpacza.
Okazało się, że przesądził o tym pozornie nieistotny szczegół, czyli bijące na zboczach Antałówki siarkowe, ciepłe źródła, w miejscu obecnego aquaparku. – Co dziennie jeździliśmy tam na kąpiele – mówi Tomaszewski. – Czasem nie bardzo nam się chciało, ale trener był nieugięty. Dopiero po latach zdradził, że wiedział, że ta woda doskonale neutralizowała zakwasy w naszych mięśniach. Przez to później na mistrzostwach biegaliśmy szybciej od innych.
Zresztą Tomaszewski historii związanych z pobytem kadry w Zakopanem pamięta o wiele więcej.
– Chyba do końca życia będę pamiętał góralski kapelusz, jaki każdy z nas dostał od górali przed samym wyjazdem na mistrzostwa do RFN – wspomina człowiek, który zatrzymał Anglię na Wembley. – Ściągnąłem z niego bowiem opaskę z muszelkami tak zwanymi kostkami i używałem jej jako opaski do moich długich włosów. Po tym jak na mistrzostwach przyniosła mi szczęście, grałem w niej do końca kariery.
Już dzisiaj zadbaj o swoje zdrowie. Wybierz się jak Orły Górskiego do Zakopanego!
Sprawdź naszą ofertę na turnusy rehabilitacyjne 7 i 14 dniowe. Wróć do sił z widokiem na Tatry!